Athelas - Królewskie Ziele

-"Ja nic przeciwko nie mam"-

Marik nie zareagował tylko podszedł do ogniska i usiadl obok niego

Nagle z zarosli wyszedl paladyn i widzc niespodziewanego goscia spytal sie wszystkich Kim jest nasz gosc?? i co tu robi??

Marik spacerowal z pochodnia po lesie jednak ciagle pozostawal blisko ogniska gdyz widzia, je doskonale. Sam zobaczyl 2 swiatelka jednak nie zwrocil na to zbytniej uwagi

-Ja już nie chlam ... staram sie oduniezaleznic- Powiedział spokojnie do pol-smoka, wstal, zapalil pochodnie ktora wczesniej wziol i ruszyl w ciemnosci lasu

Po chwili siedzenia przed ogniskiem i rozmyslania paladyn zapytal sie pol-smoka -Moze pojde sie przejsc zeby sprawdzic czy jeestesmy bezpieczni??

Paladyn ujrzal pol-smoka na pokladnie i idaca pod poklad drowke. Jednak nie zwrocilo to zbytnio jego uwagi gdyz wrocil do obserwowania okolicy

Marik stał na pokładzie gdyż z powodu braku snu towarzyszacego mu od kilku dni przesiadywal nocami to tu, to tam. Patrzyl sie za burte na morze, potem na ksiezyc itd. Poprostu obserwowal okolice

-hyyp szcerze?? w zyciu nie widzialem lepszej sztuki ... hyyp- powiedzial nie wiedzac co wogole mowi

-Hyyp ... a wiedzieliscie ze po gorzace kazdy np. ja gada ciagle sama prawde tylo prawde?? bo ja takie mocne gorzalki pije ... hyyp-powiedzial do nich pan puszka

-hyyp ... to hyyp dorze z hyyp twojej strony- powiedzial o pol-smoka

pięc miesiecy?? spytal sie slyszac slowa pol-smoka i dodal no to troszke musze z wami pozyc ... hyyp... eee... khm

Po chwili do komnaty wszedł pan "puszka" (xD) i powiedzial -już jestem .... gotow-

-Oddawaj butelke śmieciu- krzyknal do studenta i znow zaczela sie bijatyka

-Ten drań zabrał mi flaszke gorzałki- Wskaazł na studenta z butelka. -Nie chciał oddać po dobroci więc zaczeła się bitka ... hyyp...-

Po chwili Khanus usłyszał bójkę w jednej z komnat. Zaglądając tam ujrzał jak Marik bije się na pięści z innymi paladynami i studentami. Wyglądało to na typową bijatyke w karczmie

Marik zaczął spacerować po korytarzach, holach i innych pomiesczeniach obserwując, czyli poprostu poszedł na patrol po akademii

-W tym problem, że te ataki zdrarzają się nie w okreśolnym czasie tylko niespodziewanie- Po chwili dodał do drowki i nekromanty -Te ataki mogą być w odstępach od kilku godzin, dni, tygodni lub miesiec ...

-To jest skutek uboczny tego eliksiru Powiedział paladyn do polsmoka

-Trudno lubi to miejsce skoro to laboratorium alchemiczne- Powiedział paladyn do drowki i dodal* -jak znam naszego alchemika to dal jakies mu lekarstwo i teraz powinno byc dobrze-