Athelas - Królewskie Ziele

Saptieth

- I wiesz czego się dzięki temu wyborowi nauczyłem? Im człowiek stoi wyżej w społeczeństwie, tym jego życie jest mniej warte. Dlatego nie szanuję życia moich ofiar. - odparł wampir. - I sugerowałbym przestać ględzić i przyspieszyć. Im szybciej dojedziemy do Umbar, tym lepiej.

Kathlin

- Właśnie mnie obraziłeś... Ja stoje wysoko w społeczeństwie drowów. - powiedziała Kath z bardzo urażoną miną

Saptieth

- A czy ja wspominałem coś o drowach? Mówiłem o ludziach. społeczeństwa drowów nie znam, więc o nich się nie wypowiadam. - odparł nierażony wampir.

Kathlin

- Powiem tylko, że im wyżej stoisz w społeczeństwie drowów tym bardziej narażone jest twoje życie - powiedziała drowka, nadal urażonym tonem - Ale to nie znaczy że nie trzeba się starać awansować w społeczeństwie -

Saptieth

- Ja tam nie rozumiem takich wyścigów po władzę. Wolę stać w cieniu i wykorzystywać ambicje innych. - rzekł zabójca.

Kathlin

- Pff... - mruknęła tylko drowka odgarniając swe białe włosy - Życie w cieniu jest nudne - powiedziała rozzłoszczona

Saptieth

- Nie gdy ma się ciekawe zajęcie. Mimo tego, że działam w cieniu i nie mam bezpośredniego wpływu na podejmowane, przez wysoko postawionych ludzi, decyzji, to jednakowoż mam na nie pośredni wpływ. Ileż to hrabiów, lordów i innych władców niemalże walczyło ze sobą, o moje usługi. Ileż to władców poległo od mojej stali. Ileż to decyzji tych władców nie zostało podjętych. Nawet w tej chwili, będąc tu z wami, mam niejaki wpływ na nadchodzącą wojnę. Zresztą każdy z nas ma. Lecz nie wszystko można załatwić armią czy magią. Nieraz śmierć zwykłego kapitana wojsk - w tym momencie wampir spojrzał na Altera - może zburzyć plany całej armii. Więc pozostanie w cieniu nie jest takie nudne jak uważasz, droga Kathlin

AlterEgo

Wojownik gdy usłyszał te słowa, spojrzał tylko na Spatietha swoimi bystrymi oczami, lecz nic nie powiedział. Jechał dalej w stronę Umbar...

Telvani

Dobra, przestańmy tak filozofować, bo gdybyśmy się jeszcze bardziej zgłębili w prawdy życia wojny, magii, śmierci to by wyszło że nie istniejemy naprawdę. Nabiłem sobie fajkę i znów zapaliłem Więc do cholery nie ma sensu teraz i w tym miejscu o tym gadać. Musicie się nauczyć nad sobą panować, bo w Umbarze, jak w każdych innych rejonach Haradu zaczną nas uznawać za uczonych, a wtedy będziemy mieli przechlapane.

AlterEgo

Dlaczego? - spytał zdziwiony Easterling.

Saptieth

- No właśnie, dlaczego? - spytał wampir. - Jakoś nie przypominam sobie, by filozofowie i uczeni byli prześladowani w Umbar.

Telvani

Bo u nas jest tak mało uczonych, że jak tylko widzą jakiegoś to żądają Hurin wie jakich cudów, a jak ich nie spełni to na stos, albo kamienują, albo walczą, jeśli taki stawi opór.

Saptieth

- Ściemnia się. - zauważył wampir. - Mi to raczej nie będzie przeszkadzać, ale wam chyba tak... więc sugerowałbym założyć obóz

AlterEgo

Ja tam mogę iść i nawet w nocy, nie jestem zmęczony, ale jak inni chcą rozbić obóz to nie będę polemizował.

Kathlin

- Jak by mnie ktoś zapytał o zdanie, to wolałabym podróż nocą... Nocą jestem bardziej skuteczna, i jak by nas ktoś zaatakował to byśmy mieli przewagę - powiedziała drowka z lekką wyniosłością

(ale teraz musicie sobie radzić be ze mnie, bo wyjeżdżam na tydzień, miłego grania i nie idździe za szybko do przodu Wink

)

Telvani

Chodźmy, lepiej iść w nocy, w Haradzie wtedy jest tylko temperatura kilku stopni celsjusza...a za dnia 50...

Kathlin

- Więc jest dużo słońca jak jest dużo ciepła - stwierdziła Kathlin z ponurą miną - To lepiej odpoczywajmy w dzień - dodała

(ach, dziękuje że poczekaliście^^)

Saptieth

- Ech... zaczyna robić się nudno.- zaczął narzekać wampir

(Czyżby MG zasnął?)

AlterEgo

To pomyśl nad sensem istnienia, jeżeli Ci się nudzi... - mruknął i zatrzymał się nagle. Jego wzrok przykuła kobieta która była przybita do drzewa za pomocą strzał.

Jak każdy dobrze wie, jest koniec roku, trzeba latać za nauczycielami, poprawiać itp. itd. więc Wasz wspaniały i uwielbiany MG czasami nie ma czasu. // AlterEgo

Telvani

O...tak kończy kobieta posądzona o czary... Podszedłem i obejrzałem zwłoki. Cóż...zginęła parę godzin temu...