Athelas - Królewskie Ziele

Kathlin

- A... niemiłe sprawy rodzinne... Mała kłótnia z siostrą. Ale już niedługo wrócę i się pozbędę jej i zajmie miejsce które mi się należy - powiedziała drowka ze złowrogim uśmiechem - Ale narazie będę zwiedzać powieszchnie, i trochę pomęcze śmiertelników - dodała i zachichotała

Saptieth

- To dobrze że nie zaliczam się do tej grupy. - asasyn odparł z uśmiechem. - Jeśli chcesz mogę pokazać Ci parę ciekawych miejsc na powierzchni. Wędrowało się nieco... I jeszcze jedno... Mogę Cię pocałować? - spytał patrząc drowce w oczy.

AlterEgo

Alter otworzył oczy i pisnął przeraźliwie. Po czym krzyknął do Telvaniego - Za co?!

Telvani

Za kobyle caco. Odpowiedział rozbawiony No dobra. Wstawaj. [i]Pomógł mu wstać.[/] Zamówiłeś pokoje dla mnie i dla ciebie?

AlterEgo

Nie, ale zaraz to zrobię - powiedział nieco piskliwym głosem.

Telvani

Nic ci czasem nie uszkodziłem, że tak piskliwie mówisz? Powiedział z wrednym uśmieszkiem

AlterEgo

Uważaj bo ja Ci coś zaraz uszkodzę... - warknął i podszedł do barmana. Dwa jednoosobowe pokoje

Telvani

Spokojnie, musiałem cię jakoś obudzić, bo na inne sposoby nie reagowałeś. Nie masz mi tego za złe... prawda?

AlterEgo

Wojownik przez chwilę patrzył na Telvaniego po czym rzekł już normalnym głosem - Nie... - po czym się lekko uśmiechnął.

Telvani

Cóż... to dobrze. Chodźmy już spać. Musimy mieć siłę na następny dzień. Telvani poszedł na górę, rozebrał się, położył się na łóżku i nie minęła nawet minuta i już spał.

AlterEgo

Easterling udał sie do swojego pokoju, ściągnął zbroję lecz nie położył się. Usiadł na parapecie, zapalił fajkę i patrzył w gwiazdy...

Kathlin

Drowka spuściła wzrok - W..właściwie tak. Ale nie licz na nic więcej [/]i- powiedziała i lekko musnęła wargami usta wampira - [i]Tyle musi ci starczyć - powiedziała ze złośliwym uśmiechem

Saptieth

- Apetyt rośnie w miarę jedzenia. - odparł wampir z uśmiechem i przyciągnął drowkę do siebie. Złożył na jej ustach nieco dłuższy pocałunek.

Kathlin

- No to bedzisz musiał go zaspokoić czymś innym... Albo kimś innym - powiedziałą drowka z podłym uśmieszkiem - Na ulicach jest mnustwo elg`caress - dodała wysuwając się z objęć wampira - Choć w sumie, żadna nie jest tak cudowna i wspaniała jak ja - dodała z uśmiechem

[color=red]Ach ta skromność ^^ // Alter

Bo ja jestem najskromniejsza na świecie Wink

Saptieth

- to ja pójdę do zamtuza... - rzekł wampir i wstał. Ubrał się i zabrał broń. Widząc urażoną minę drowki dodał - Oczywiście załatwić tego kapitana straży, a nie dla rozrywki... Z tego co mówił Andar, drań przesiaduje tam w nocy. A im wcześniej się tym zajmę, tym szybciej wyjedziemy. - zabójca już miał wyjść gdy podszedł z powrotem do kapłanki. - Proszę o błogosławieństwo na powodzenie mego zadania, potężna kapłanko. - rzekł poważnym tonem.

Kathlin

Drowka złożyła usta w dziubek i cmoknęła - No, masz swoje błogosławieństwo - powiedziała z uśmiechem i położyła się wygodniej na łóżku, zamknęła oczy...

Saptieth

- Hmmm... ciekawe jakby wyglądało uzdrowienie lub wskrzeszenie... - mruknął wampir i wyszedł z pokoju, zamykając cicho drzwi. Udał się na ulicę. Poprawił kaptur, chroniący przez nocnym wiatrem i ruszył z głąb miasta.

Telvani

Telvani zerwał się spocony z wyrka z okrzykiem. Zaczął ciężko dyszeć. Śnił mu się koszmar. Ubrał się, zszedł na dół, i zapalił fajkę, ochłaniając się po koszmarze

AlterEgo

Wojownik szybko zszedł z mieczem w ręku i zapytał - Co się dzieje? To Ty krzyczałeś?

Saptieth

Wampir pytając o drogę trafił przed zamtuz, w którym miał przebywać jego cel. Wszedł do budynku i rozejrzał się. Podszedł do pulchnej i starszej burdelmamy.
- Chcę dziewczynę na kilka minut.
- Wynajmujemy tylko na godziny, kochaniutki.
- W takim razie na godzinę.
- Doris jest wolna. - kobieta wskazała na jedną kurtyzanę. - Podoba sie panu?
- Tak. - odparł wampir. Po chwili był z "damą do towarzystwa" w jednym z pokoi. Od razu rzekł do niej.
- Nie przybyłem tu po przyjemność. Jestem w interesach. Zapłacę sumę którą normalnie bierzesz za godzinę, w zamian za informację i milczenie.