Athelas - Królewskie Ziele

Kathlin

- Wygląda na sympatycznego - powiedziała szeptem elfka do półczarta - Eh, ale chyba masz racje, wróćmy do akademii tu jest okropnie. Jak u nas do wioski przyjeżdżali wędrowi kupcy to było fajniej, nie krzyczeli tak i mieli ładne towary..- powiedziała z rozmarzeniem - Chyba będę musiała wrócić albo wyruszyć, bo w tym mieście jest nudno, szaro i brudno. Nie tak sobie to wyobrażałam -

Dragosani

- Jeszcze jakiś czas temu było w porządku. To znaczy nie wiem jak tu było, ale chyba tak samo, jak w innych miastach. No ale bogowie, jakiś czarnoksiężnicy, lub inne dziadostwo uznało że lepiej uprzykrzyć życie normalnym istotom i sprowadziło to. - wskazał na zasłonięte słońce. - Ciekawe czemu tak jest...

_________

Tymczasem Kelen i Eldred otrzymali wiadomość od jakiś nieletnich chłopców na posyłki. Mieli pilnie stawić się u Aribeth.

Telvani

Wybaczcie moi drodzy, ale obowiązki wzywają... Miło było z wami zamienić jeszcze parę słów. Stwierdził, obrócił się i wyruszył do gabinetu paladynki. Stanął pod drzwiami gabinetu i zobaczył Kelena. Ty tez tutaj? Zapytał go, i zapukał do drzwi.

Dragosani

Drzwi się otworzyły. Może nie tak klimatycznie same, lecz po zaproszeniu i popchnięciu ich przez kapłana. Elfia paladynka uśmiechnęła się i wymieniła z przybyszami grzecznościowe powitanie.
- Jak zapewne wiecie mamy niecodzienny kryzys. Nikt nie potrafi wyjaśnić tej astrologicznej anomalii, jak i ataków dziwnych stworzeń w lasach. - zaczęła mówić. - Lecz odnotowaliśmy ostatnio regularne wizję niektórych kapłanów. Ukazują się w nich kamienny krąg i świadomość że służy on do dalekich podróży. Jest też człowiek, bez połowy twarzy... do tej pory myśleliśmy, że to zbiorowe halucynacje wywołane stresem. Ale wczoraj dostaliśmy wiadomość, że w kilku karczmach w porcie pojawia się człowiek z metalową maską zasłaniającą pół twarzy i czerwonymi oczyma. Z relacji naszych informatorów nazywa się Kreegan. Odnajdźcie go i sprowadźcie tutaj. Dobierzcie sobie kogoś do pomocy, bo może być niebezpieczny.

Telvani

Kreegan? W porządku zatem... Pożegnał się i razem z Kelenem wyszli na korytarz. Hym... jak myślisz, bierzemy kogoś, czy idziemy sami go schwytać?

darth_kranek

Elf wziął głęboki wdech i oparł się o ścianę, trzymając się za głowę.
- Nie wiem czy to rozsądny pomysł ścigać kogoś takiego tylko we dwójkę...ale z drugiej strony kogo moglibyśmy wziąść?

Telvani

Może poprosilibyśmy Lazarusa i jego przyjaciółkę? Może by się do nas dołączyli. Kto wie, może mają dobre serduszka? Zaśmiał się.

darth_kranek

- Może...tylko zastanawiam się jak chcesz ich przekonać do tego? - Uśmiechnął się i wytarł pot z czoła.

Telvani

Wyglądali na znudzonych... może powiemy im, że będzie świetna zabawa, co? Zaśmiał się.

darth_kranek

Kelen zastanowił się na chwilę, po czym powiedział:
- ...To wcale nie jest głupi pomysł.

Telvani

No właśnie... Rzekł z uśmiechem i razem z Kelenem wyszli z Akademii.
Ostatnio byli na targowisku... chodźmy tam zatem.
Ruszyli jak najszybciej w kierunku targu. Kiedy byli już na placu targowym Eldred krzyknął.
Lazarus! Gdzie jesteś?
Najgłośniej, jak tylko potrafił, coby przebić się przez hałas.

Dragosani

Półczart z elfką wyszli zza jakiegoś stoiska. Za plecami kapłana.
- I czemu tak drzesz japę? - spytał uprzejmie Lazarus.

Telvani

Ech, chciałbym was prosić o małą pomoc. Lady Aribeth poprosiła nas o znalezienie pewnego człowieka i przyprowadzenie go jej. Może być groźny ale... jeśli nam pomożecie, na pewno obdarzy was względami. W końcu jest jedną z najbardziej wpływowych osób w Akademii. Spojrzał na Lazarusa To jak będzie?

Dragosani

- W sumie czemu nie. Lubię mieć "względy" u ładnych kobiet. - uśmiechnął się nieznacznie do Milae. - Więc gdzie jest ten pajac, co mamy go zla... dostarczyć?

Kathlin

Elfka zmarszczyła brwi widząc uśmiech Lazarusa, po czym zwróciła się do kapłana - A kim jest ten człowiek? A Lady Aribeth? Hmm... słyszałam że to elfka, to można jej chyba zaufać - powiedziała zamyślając się - Ja i tak nie mam nic do roboty, a zawsze mogła bym się przydać - powiedziała wzruszając ramionami.

Telvani

Cóż... kręci się gdzieś po dzielnicy portowej. zapewne trza będzie pogmerać tam trochę... nie powinniśmy mieć trudności z jego rozpoznaniem. Nie ma połowy twarzy i ma... czerwone oczy.

Dragosani

- Jak można nie mieć połowy twarzy? Przecież to chore... - odparł półczart, po czym cicho, nimi do siebie dodał. - A ja myślałem że w Otchłani są dziwaczne istoty.

darth_kranek

Nagle Kelen zrobił minę jakby dostał właśnie piorunem, stał tak przez chwilę po czym sięgnął ręką za plecy i ku własnemu zdziwieniu na nic nie trafił.
- O kur... - Chciał już przeklnąć, ale w połowie się zatrzymał.
Wtem odwrócił się i zaczął biec w stronę bram miasta by wrócić do kręgu mocy, ale jako, że dalej był osłabiony, przewrócił się i zarył łbem o ziemię.

Telvani

Wiem, że to chore. Dlatego trza go złapać. Pokiwał głową. To może chodźmy już? Nie ma sensu tracić czasu.

Dragosani

- No to prowadź, kapłanie. - rzekł półczart. - Mam nadzieje że tam w porcie będzie niebezpiecznie. Przyda mi się nieco ruchu.